Kamil Stoch został triumfatorem 69. Turnieju Czterech Skoczni w pięknym stylu. Polak zdeklasował rywali, wyprzedzając drugiego w klasyfikacji generalnej imprezy Karla Geigera o 48,1 pkt, a trzeciego Dawida Kubackiego o 52,8 pkt. Nasi reprezentanci mieli więc podwójny powód do radości. Dodatkowo cieszy fakt, że trzy z czterech konkursów padły łupem naszych kadrowiczów. W Garmisch-Partenkirchen triumfował Dawid Kubacki, a w Innsbrucku i Bischofshofen Stoch nie miał sobie równych. Euforia była więc ogromna, lecz świętowanie dosyć skromne, ze względu na napięty terminarz, co zdradził w porannej rozmowie z RMF FM Adam Małysz. - Wypiliśmy jakieś piwko, ale dzisiaj musimy przejeżdżać do Neustadt. Mamy czwartek, a w piątek, sobotę i niedzielę są już zawody. Do tego dochodzą testy, które trzeba robić niemal na każdym skrzyżowaniu. Na świętowanie przyjdzie czas po sezonie - przyznał "Orzeł z Wisły". Stoch zdobył swojego trzeciego Złotego Orła w 20. rocznicę wielkiego i niespodziewanego triumfu Adama Małysza na Turnieju Czterech Skoczni, który znokautował resztę stawki, dając początek "Małyszomanii". - Przewaga była wtedy niezwykle duża. Ja się wtedy bardzo rozpędziłem. Nie wyszło mi w Oberstdorfie, ale potem szedłem stopniowo do góry. Z chłopakami było podobnie. Tyle że stawka jest teraz bardziej wyrównana. Nie da się tak odskoczyć - przyznał Małysz. <a href="http://www.sport.interia.pl/?utm_source=linki2&utm_medium=linki2&utm_campaign=linki2">Tego jeszcze nie widziałeś! Sprawdź nowy Serwis Sportowy Interii! Wejdź na sport.interia.pl</a> Były mistrz skoków przyznał, że okres "Małyszomanii" był dla niego wyjątkowy, ale też niezwykle uciążliwy. Odbijał się zwłaszcza na jego życiu rodzinnym. - Praktycznie nie mogłem się poruszać po kraju. Zapamiętałem zwłaszcza jedną sytuację. Pojechaliśmy z żoną do centrum handlowego do Katowic. Żona przez trzy godziny robiła zakupy, ja robiłem zdjęcia i rozdawałem autografy, a na koniec otrzymałem ochrzan za to, że nie pomagam - zdradził Małysz. "Orzeł z Wisły" przyznał także, że dostawał wówczas ogrom listów. Nie wszystkie jednak były miłe. Wśród nich były także pogróżki, dotyczące nie tylko jego samego, ale i jego najbliższych.