Turniej Czterech Skoczni zawsze wzbudza ogromne emocje. Podobne nierzadko wywołują oceny sędziowskie, z którymi nie zawsze zgadzają się trenerzy, kibice i sami zawodnicy. Praca sędziego oraz przyznawane noty bywają tematem wielu dyskusji, co do ich zasadności. Tym razem chodzi o sytuację z kwalifikacji do trzeciego turniejowego konkursu w Innsbrucku. Skoczkowie przenieśli się na austriacką część rywalizacji. W sobotnich kwalifikacjach awans do zawodów zdołali zapewnić sobie wszyscy podopieczni Michała Doleżala. Zwycięzcą okazał się Halvor Egner Granerud, ale na uwagę zasłużył też Dawid Kubacki, który fenomenalnie otworzył rok zwycięstwem w konkursie noworocznym. Polak ponownie oddał bardzo dobry skok, zajmując trzecie miejsce. W pierwszej dziesiątce zameldowali się jeszcze piąty Kamil Stoch oraz ósmy Piotr Żyła. Dobrą próbę zanotował również Andrzej Stękała. 124 m reprezentanta Polski dało mu 13. miejsce. Zdaniem Adama Małysza, skoczek zasłużył jednak na nieco lepsze noty sędziowskie. "Oby tylko sędziowie nie wtrącali się do walki, bo np. czeski sędzia skrzywdził dzisiaj Andrzeja zbyt niską notą" - ocenił dyrektor sportowy. Stękała otrzymał za skok dwie noty po 18,5 oraz jedną po 18 pkt. Czeski sędzia próbę 25-latka ocenił zaś na 17,5 pkt. Trzeci konkurs Turnieju Czterech Skoczni zaplanowano na 3 stycznia na godzinę 13.30. Walka "Biało-Czerwonych" na skoczni Bergisel zapowiada się niezwykle emocjonująco. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie Sprawdź! AB