Urodzony w Cieszynie 20-latek wciąż nie zdołał na stałe przebić się do kadry na zawody Pucharu Świata. W obecnym sezonie punktował tylko w Niżnym Tagile, gdzie zdobył jedno "oczko" w klasyfikacji generalnej. Podczas mistrzostw Polski w Wiśle zaprezentował się znakomicie, najpierw w serii próbnej, a następnie w jedynej serii konkursowej. - Pierwszy raz zostałem mistrzem Polski seniorów. Cieszę się z tego, bo oba skoki były dobre. Ten konkursowy to był poziom, jaki prezentowałem w lecie - mówił uradowany zawodnik. - Myślę, że nie popełniłem w tym skoku żadnego błędu, więc jestem z tego zadowolony - podkreślił Pilch, który sprawił sobie wspaniały prezent świąteczny. - W szatni po pierwszej serii dziewczyna napisała do mnie, że zrobię sobie prezent pod choinkę. Myślałem, że to niemożliwe. Obawiałem się, że się zestresuję i gorzej skoczę w drugiej serii. Już miałem jechać na górę, gdy przyszła informacja, że druga seria została odwołana. Nie dociera to do końca do mnie - opowiadał nasz skoczek. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź! Nie wierzył w siebie, mimo prowadzenia po pierwszym skoku? - Może nie to, że nie dowierzałem, ale mógłbym się zestresować, bo prowadzić po pierwszej serii to trochę ciężar - odpowiadał Interii skromny zawodnik. W loteryjnym z powodu wiatru i deszczu konkursie Pilch świetnie sobie poradził, wyprzedzając Dawida Kubackiego i Andrzeja Stękałę. - Niektórzy mieli dobre warunki, ale nie umieli sobie poradzić. Ja po wyjściu z progu od razu się ponapinałem i gdy mnie złapało, wiedziałem, że nie muszę od siebie nic dodawać do tego skoku, bo fajnie mi oddało z progu i nakręciło - barwnie opowiadał nowy mistrz Polski. Z Wisły Waldemar Stelmach