Thomas Diethart wypłynął jako gwiazdor 62. Turnieju Czterech Skoczni, wygrywając prestiżowy cykl w sezonie 2013/2014. Wówczas wydawało się, że przed młodym Austriakiem wielka kariera, co potwierdził jeszcze srebrnym medalem olimpijskim w drużynie w Soczi. Diethart w późniejszym okresie nie miał już szczęścia do skoków. Wszystko przez groźnie wyglądające upadki, po których musiał dochodzić do siebie. Pierwszy z nich przydarzył mu się w 2016 roku, kiedy z impetem wylądował na zeskoku w trakcie Pucharu Kontynentalnego w Brotterode. Nieco rok później ponownie zaliczył groźny wypadek. Tym razem na treningu. Doznał wtedy poważnych obrażeń twarzy, miał poobijane nerki oraz płuca, a także wstrząśnienie mózgu. Zapewniał jednak, że się nie podda i po rehabilitacji powróci do rywalizacji. Bez wątpienia wypadki na skoczni stały się przyczynkiem do ogłoszenia wiosną 2018 roku końca kariery. Po tym ostatnim nie wrócił już bowiem do sportu. 29-letni dziś sportowiec tym razem ogłosił, że chce jeszcze raz spróbować swoich sił w skokach narciarskich. "Zapowiadam mój powrót. Jak zawsze jestem sprawny fizycznie i przygotowany psychicznie" - napisał na swoim Instagramie i opublikował zdjęcie z nartami pod skocznią. A