- Ogłaszam oficjalnie, że nie będę kontynuować pracy z polską kadrą. Chcę podziękować całemu zespołowi, moim współpracownikom, kolegom, zawodnikom, mojemu przyjacielowi Adamowi Małyszowi. Te trzy lata to był najlepszy okres mojej kariery trenerskiej. Tym razem musiałem podjąć decyzję sercem, a to jest w Niemczech. Tam mam rodzinę i większe perspektywy na przyszłość. Na razie nie mogę powiedzieć nic na temat nowego kontraktu. Czekają nas jeszcze spotkania i niemiecka strona wkrótce poda szczegóły. Mam w pamięci wszystkie medale i zwycięstwa, a zwłaszcza pierwsze w konkursie drużynowym w Klingenthal oraz ostatnie, w sobotę w Planicy. Dziękuję bardzo wszystkim kibicom - na "gorąco" skomentował Horngacher w rozmowie z TVP Sport. Długo trwał ten serial, w którym z tygodnia na tydzień brakowało ostatecznego zakończenia. Zresztą, jeśli wierzyć Horngacherowi, on sam bardzo długo miał poważne wątpliwości, z którą reprezentacją związać się na kolejne lata. O tym, że decyzję w końcu podjął, poinformował dopiero w ostatni czwartek w Planicy. - Podjąłem już decyzję, ale ogłoszę ją w niedzielę. Na razie nie chcę rozpraszać zawodników. Koncentrujemy się tylko na zbliżających się zawodach - powiedział austriacki szkoleniowiec, a zapytany o to, czy jego postanowienie już znają prezes PZN Apoloniusz Tajner i dyrektor Adam Małysz, uciął krótko: - To są nasze wewnętrzne sprawy. Horngacher polską kadrę objął przed sezonem 2016/17, ściągnięty do Polski przez Adama Małysza. Była jedna z najlepszych decyzji, jakie związek podjął w ostatnich latach. Już pierwszy rok jego pracy przyniósł niebywałe rezultaty. To, że Stoch jest zdolny do wybitnych wyczynów było wiadomo wcześniej, ale Horngacher zrobił coś, co wydawało się niemożliwe - "obudził" potencjał we wszystkich zawodnikach. Tak, że po raz pierwszy Polacy zaczęli się liczyć się jako drużyna. Pod jego wodzą "Biało-Czerwoni" dwa lata temu w Lahti zostali drużynowymi mistrzami świata, a Piotr Żyła wywalczył brązowy medal na dużym obiekcie. W ubiegłym roku w Pjongczangu po złoty medal igrzysk sięgnął Kamil Stoch, a drużynowo z kolegami cieszył się z brązowego. Stoch zdobył także "Kryształową Kulę" za triumf w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata 2017/18. Natomiast w niedawnych MŚ w Seefeld na normalnym obiekcie triumfował Dawid Kubacki, a drugi był Stoch. W marcu ubiegłego roku Horngacher, ku zaskoczeniu PZN, zgodził się jedynie na roczną umowę. Już wtedy było wiadomo, że w 2019 roku z niemiecką kadrą pożegna się trener Werner Schuster. W styczniu decyzję o rezygnacji ze stanowiska potwierdził Schuster, a Niemcy przyznali, że najchętniej w roli jego następcy widzieliby Horngachera. Austriak zdradził kilka dni temu w niemieckich mediach, że rozmowy z tamtejszą federacją mają pozytywny przebieg. 49-letni obecnie Horngacher po raz pierwszy w karierze prowadził kadrę A. Wcześniej był wyłącznie asystentem - w Austrii i Niemczech. Jeszcze wcześniej, od sezonu 2004/05, pracował przez dwa lata w Polsce z zespołem B i wówczas juniorzy, m.in. Stoch i Żyła, zdobyli srebrny medal MŚ w drużynie. Pomagał także wyjść z dołka Martinowi Schmittowi w 2006 roku, będąc wówczas jego osobistym trenerem. Wygrał zaledwie dwa konkursy PŚ, w tym jeden w... Zakopanem w 1999 roku. Sukcesy osiągał jednak z kolegami - dwa brązowe medale igrzysk (1994, 1998) i pięć krążków mistrzostw świata. Karierę zawodniczą zakończył w 2002 roku.