Ma zaledwie 13 lat i próbuje swoich sił na skoczni, robiąc stałe postępy. Ale już zdążyła zetknąć się z hejtem w internecie. Powód? Znane nazwisko. Sara Tajner jest wnuczką prezesa Polskiego Związku Narciarskiego Apoloniusza Tajnera i córką byłego skoczka Tomisława. W piątek PZN poinformował o podziale kadr w skokach na nowy sezon. Młodziutka zawodniczka znalazła się wśród rezerwowych kadry młodzieżowej. Dla niektórych był to wystarczający powód, by wbić szpilkę skoczkini, która rzekomo miałaby dostać się do kadry z powodu nazwiska. Sara postanowiła odpowiedzieć hejterom. Na Instagramie opublikowała film, w którym odniosła się do krytyki pod jej adresem. - Chciałabym poruszyć temat hejtu. Strasznie mnie to "bawi". Ludzie hejtują mnie za moje nazwisko. A ja tak się urodziłam, mam takie nazwisko. To nie zależy ode mnie - powiedziała zawodniczka. - Jeśli chodzi o moje skoki, to nigdy nie chciałam skakać i nikt mnie do tego nie zmuszał. Sama w końcu zrozumiałam, że chcę skakać. To była moja decyzja. Nikt mnie do tego nie pchał - podkreśliła Sara Tajner. - Szybki filmik, ale mam nadzieję, że wszystko wyjaśniłam. Powiem tyle... Beka z ludzi. Nie rozumiem osób, które nigdy nie miały kontaktu ze skokami, a i tak muszą wyrazić swoje zdanie. Ja jestem odporna na tego typu komentarze i szczerze się z tego śmieję, ale niektórym ludziom może to sprawić wiele cierpienia. Uważajcie na to, co piszecie w internecie - napisała zawodniczka. WS