W sobotę w cieniu rywalizacji na Wielkiej Krokwi toczyły się zawody Pucharu Kontynentalnego w Innsbrucku. Tam jeden z konkursów wygrał Zniszczoł. Zarówno on jak kilku innych Polaków mogło wziąć udział w kwalifikacjach na Wielkiej Krokwi, ale trenerzy uznali, że większy pożytek przyniesie walka w Pucharze Kontynentalnym o dodatkowe miejsce na PŚ, niż wystawianie kwoty krajowej (łącznie 12 zawodników) w Zakopanem. Sukces Zniszczoła w PK oznacza, że Polska będzie miała siedem miejsc w Pucharze Świata aż do mistrzostw świata w Oberstdorfie, rozpoczynających się pod koniec lutego. - Aleksander Zniszczoł jest bardzo dobrym skoczkiem. Porozmawialiśmy z nim i pojechał na Puchar Kontynentalny, bo trzeba też dać szansę innym. Paweł Wąsek dwa razy punktował w Pucharze Świata, Jakub Wolny też. Wybory są ciężkie - nie ukrywał Doleżal po konkursie drużynowym w Zakopanem. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie <a href="http://www.sport.interia.pl/?utm_source=testlinkow&utm_medium=testlinkow&utm_campaign=testlinkow" target="_blank">Sprawdź!</a> - Decyzja o niewystawieniu na zawody w Zakopanem kwoty krajowej była podyktowana szansą na wywalczenie w Pucharze Kontynentalnym siódmego miejsca dla Polski na kolejny period Pucharu Świata. To się udało i to jest bardzo ważne - tłumaczył główny szkoleniowiec polskiej kadry. W niedzielę o 16 w Zakopanem konkurs indywidualny Pucharu Świata, w którym wystąpią: Kamil Stoch, Dawid Kubacki, Andrzej Stękała, Klemens Murańka, Jakub Wolny i Paweł Wąsek. Z Zakopanego Waldemar Stelmach