Czech nie był zadowolony. Pocieszało go piąte miejsce Andrzeja Stękały. - Andrzej wykonał super pracę, reszta wypadła poniżej oczekiwań - mówił Doleżal. - Popełniliśmy minimalne błędy, ale przy tak wyrównanej stawce w Pucharze Świata z małych błędów biorą się miejsca daleko od podium. Tak było dziś. Szkoda, bo to przecież konkurs u nas w domu w Zakopanem - mówił Czech. I dodał, że na szczęście na okazję do poprawki nie trzeba będzie czekać rok, tylko miesiąc. W lutym skoczkowie wrócą na Wielką Krokiew, Zakopane dostało kolejny konkurs Pucharu Świata, bo nie odbędzie się próba przedolimpijska w Pekinie. - Jedziemy do Lahti z wielką przyjemnością - przekonywał Czech. - Trzeba umieć szybko wyczyścić głowy z rozczarowań i walczyć dalej. Jakie plany przed MŚ w Oberstdorfie? Czy kadra wybierze się tuż przed nimi do rumuńskiego Rasnova? - Póki co mamy plan, by startować we wszystkich konkursach PŚ. Do mistrzostw w Oberstdorfie nie będzie żadnych szczególnych przygotowań. Będziemy jednak reagowali na to co się wydarzy. Poza tym słyszałem, że Rasnov może wypaść z kalendarza PŚ. Może to prawda, a może tylko pogłoski? Jest jeszcze czas pomyśleć o tym wszystkim - zakończył Doleżal. Dariusz Wołowski, Zakopane Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie Sprawdź!