Zamiast kwalifikacji dodatkowe zawody, w których premię pieniężną stanowiło trzy tysiące franków szwajcarskich (około 12,5 tysiąca złotych). Wszyscy uczestnicy tak zwanego prologu z automatu uzyskiwali kwalifikację do głównego konkursu. - Fajnie się skakało dzisiaj. Data się zmieniła, inny dzień, inna energia, nastawienie to samo. Wykonanie w Bischofshofen było gorsze, tu lepsze. Dobrze mi się tutaj skacze, to specyficzna skocznia, jedna z niewielu w PŚ ma naturalne tory zalodzone. Ma swój klimat, te naturalne zawsze mają troszkę lepszy klimat - opowiedział Dawid Kubacki w wywiadzie z "Eurosportem". Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie Sprawdź! Autor drugiego najlepszego skoku w prologu (wygrał Halvor Egner Granerud) odniósł się także do dodatkowej nagrody pieniężnej, której nie zgarnął - Pieluchowe poszło się paść - powiedział śmiejąc się świeżo upieczony ojciec. - Oddałem dziś dobry skok, dostałem ładne noty, co mnie bardzo cieszy. Jestem pozytywnie nastawiony do jutra. Te naturalne rozbiegi mają to do siebie, że czasami są delikatne minięcia. Sztuczne też takie miewają, skocznie są różnie wykonywane. Wizualnie wygląda to inaczej, ale skacze się bardzo przyjemnie - zakończył nowotarżanin. MR