W pierwszej serii Stoch pofrunął 138,5 m i na półmetku rywalizacji zajmował drugą lokatę. Obronił ją po drugiej próbie, w której osiągnął 134 m. Skoki Polaka były bardzo dobre, ale nie wystarczyły, by podjąć rywalizację z Granerudem. Norweg skakał w zupełnie innej lidze. W obu próbach przekroczył granicę 140 m i ostatecznie wyprzedził Stocha o 12,6 pkt. Trzecie miejsce zajął Słoweniec Bor Pavlovczić, a czwarty był Piotr Żyła. - Warunki były trudne, bardzo trudne. Ale poza tym udało mi się wejść na dobrą drogę. Nie wiem, jak będzie dalej. O wszystkim decydują małe detale, wokół których ciągle krążę. Albo jestem bardzo blisko nich, albo to wszystko ucieka i znów muszę tego szukać. Tu wszystko zagrało tak, jak trzeba. Trzeba robić swoje i wykorzystywać szansę, która się zdarza - stwierdził po zakończeniu konkursu Stoch w rozmowie z Eurosportem. - Taki wynik dobrze smakuje po trudnym czasie... Choć może nie trudnym, bo przecież nie skaczę tragicznie. Zmagam się z drobnymi niedociągnięciami, które potrafią wkurzyć człowieka, dlatego cieszę się, że wszystko zakończyło się w taki sposób. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź! TB