Według Walijewskiego, kolejne trzy-cztery doby przyniosą coraz większe spadki temperatur."W nocy na Podhalu oraz pod Tatrami słupek rtęci będzie wskazywał od minus 16 do ponad 20 stopni poniżej zera. W ciągu dnia maksymalne wartości wahać się będą od -15 do - 10" - przekazał PAP rzecznik Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej w Warszawie.Zapytany o pozostałe warunki pogodowe stwierdził, że wszystko wskazuje na to, iż zarówno podczas piątkowych kwalifikacji jak i obu konkursów indywidualnych będzie sypał śnieg."Może dla nas nie będą to jakieś spektakularne opady, bo dziennie nie powinny przekroczyć 7-10 cm, ale organizatorom i skoczkom momentami mogą dokuczyć" - zauważył.Najbardziej istotnym elementem pogodowym w tej dyscyplinie jest jednak wiatr."Tu moim zdaniem momentami jego siła i kierunek mogą mieć jakiś wpływ na przebieg konkursów. O ile nic się nie zmieni, to dotychczasowe prognozy przewidują, że porywy północno-zachodniego wiatru będą okresowo wynosiły 20 km na godzinę (około 5,5 m/s). To przy położeniu Wielkiej Krokwi spowoduje, że skoczek może odczuwać boczne podmuchy" - zakończył Walijewski.Andrzej Kozak, prezes Tatrzańskiego Związku Narciarskiego liczy jednak, że prognozy w tym względzie się nie sprawdzą."W dobrych warunkach wiatrowych zawodnik od razu po wyjściu z domku startowego oddaje skok i nawet tak niska temperatura nie stwarza większego problemu. W takiej sytuacji do momentu ruszenia z rozbiegu spędza na mrozie najwyżej 20-25 sekund no i potem kilka w locie. Gorzej, gdy wieje i musi zejść z belki. Do domku nie wraca i w te kilka minut oczekiwania może solidnie się wychłodzić" - podsumował.autor: Joanna Chmiel