Zawody miały dramatyczny przebieg. Polacy od początku prowadzili. Pozycję lidera stracili po skoku Andrzeja Stękały na 115,5 m. Trener Doleżal podkreślał, że 25-latek skakał w fatalnych warunkach. - Skok normalny. Było widać, że kręciło ze wszystkich stron - powiedział. Szkoleniowiec dodał też, że jest zadowolony z drugiego miejsca. Ma jednak poczucie, że gdyby nie wiatr, to Polacy mogliby wygrać konkurs. - Tak jest w skokach. Jest niedosyt. Jestem pewny, że przy normalnych warunkach skończylibyśmy na pierwszym miejscu. Ale druga pozycja jest ok - stwierdził. Doleżał bardzo chwalił też Kamila Stocha. Tym razem nasz najbardziej utytułowany zawodnik skakał już w drugiej grupie. Trener podkreślał, że świetnie poradził sobie w nowej roli. - Bardzo dobre dwa skoki Kamila. W finałowej serii miał trudne warunki, ale poradził sobie - powiedział Doleżal. MPTego jeszcze nie widziałeś! Sprawdź nowy Serwis Sportowy Interii! Wejdź na sport.interia.pl!