Kwalifikacje należały do Norwegów. Pierwszy był Robert Johansson, drugie miejsce zajął jego rodak Halvor Egner Granerud, a trzeci był Austriak Stefan Kraft.Najlepszy z Biało-Czerwonych był Andrzej Stękała, który skoczył 126 metrów i zajął piątą lokatę, choć ostatnio prezentował się nieco gorzej niż na początku sezonu. Nasz reprezentant wciąż czeka na pierwsze podium w zawodach Pucharu Świata. Czy miejsce w pierwszej trójce odblokowałoby go psychicznie? - Nie wiem, czy to by go odblokowało. Tutaj - na Wielkiej Krokwi - był już blisko podium. Ta skocznia mu pasuje. Po lekkiej zmianie pozycji wszystko u niego dobrze działa i na pewno ma szansę, by wskoczyć tutaj na podium - przyznał trener Doleżal w rozmowie z TVP Sport.- Wszyscy wywalczyli awans do konkursu. Za to plus, bo to było zadanie na dzisiaj - zakwalifikować się i przywitać się ponownie ze skocznią, bo długo tu nie trenowaliśmy. Widać, że są jeszcze rezerwy. Mieliśmy rano trening i nie do końca u wszystkich było idealnie. Jutro powinno być lepiej - dodał szkoleniowiec polskiej kadry.Trener Doleżal przyznał wprost, że któryś z naszych reprezentantów powinien w weekend wywalczyć miejsce na podium.- Po dzisiejszym treningu mam bardziej optymistyczne podejście niż ostatnio, bo wiem, jak przygotowani fizycznie są zawodnicy i jaka jest rezerwa. Powinniśmy stanąć na podium - stwierdził opiekun Biało-Czerwonych.Konkursy w Zakopanem będą bardzo ważne w kontekście zbliżających się mistrzostw świata. Po rywalizacji na Wielkiej Krokwi poznamy powiem skład naszej kadry na turniej.- Chcemy tutaj, po konkursach w Zakopanem podać kadrę na mistrzostwa świata. Zamierzamy jeszcze z wszystkimi - z trenerami i Adamem Małyszem przedyskutować to, bo coś w głowie na pewno jest. Dopiero po Zakopanem wszystko będzie wiadome w stu procentach - zdradził trener Doleżal. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź! TB