20. lokata w sobotę i 23. w niedzielę to nie jest szczyt marzeń i możliwości Stocha. Czas na krótką chwilę relaksu w domu. - Spokoju i odpoczynku nigdy za wiele, ale trzeba też dobrej analizy tego, co się wydarzyło dziś, wczoraj i przedwczoraj. Coś się zamazało i zaczęło iść nie w tym kierunku, w którym powinno. Podtrzymuję to, że nie jestem daleki od dobrego skakania. Fizycznie i mentalnie czuję się bardzo dobrze. Czasami im bardziej chcesz coś poprawić, tym jest trudniej - mówił Stoch po niedzielnych zawodach. Za tydzień konkursy w rumuńskim Rasnovie, a nasz zawodnik nie chciał powiedzieć, czy zamiast nich wolałby spokojnie potrenować w kraju przed mistrzostwami świata. - Muszę się zdać tylko na trenerów. Nie chcę sam decydować w takiej kwestii. Trenerzy robią świetną robotę, nigdy się na nich nie zawiodłem - podkreślił Stoch. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie <a href="http://www.sport.interia.pl/?utm_source=testlinkow&utm_medium=testlinkow&utm_campaign=testlinkow" target="_blank">Sprawdź!</a> Co w ostatnich konkursach nie działa u trzykrotnego mistrza olimpijskiego? - Na pewno coś nie gra w pozycji najazdowej, to nie jest odkrywcze. A od tego niestety wszystko się zaczyna, a w moim przypadku jest to klucz do wszystkiego - mówił skoczek z Zębu. - Dzisiaj spróbowaliśmy jednego wariantu, nie poszedł tak, jak miał iść. Będziemy dalej drążyć, próbować - dodał. - Chciałbym zawsze skakać dobrze. Nie jest przyjemne skakanie, kiedy coś nie wychodzi, kiedy nie potrafię zmienić tego, co chcę - powiedział Stoch, który wciąż myśli o kolejnych wielkich wyczynach na skoczni. - Uwielbiam skakać na nartach. Chciałbym latać dalej, ale czasami nie można. Nic się nie zmieniło jeśli chodzi o moje podejście do pracy i skakania. Trudności są po to, żeby je pokonywać - zaznaczył. Z Zakopanego Waldemar Stelmach