Kamil Stoch zajął szóste miejsce w kwalifikacjach do sobotniego konkursu Pucharu Świata w Zakopanem. - Czuję się znacznie pewniej niż jeszcze tydzień temu i jestem gotowy na nowe wyzwania - zapewnił nasz znakomity skoczek.
Piątkowe kwalifikacje wygrał Norweg Robert Johansson, a najlepszym z Polaków był Andrzej Stękała, który zajął piąte miejsce (126 m). Stoch, który skakał w trudniejszych warunkach, wylądował o oczko niżej (131 m).
Skoczkowie rywalizowali w kwalifikacjach dzień po tłustym czwartku, kiedy to nie odmówili sobie nawet pączków. - Ja trzy wcisnąłem - chwalił się Stoch. - I każdy był najlepszy - zaznaczył.
Trzykrotny mistrz olimpijski zapewnił, że skacze mu się lepiej niż jeszcze kilka dni temu. - Nie jestem w stanie stwierdzić, który skok był dziś najlepszy, bo w każdym z czymś się zmagałem. Pozytywne jest to, że pozycja najazdowa jest w miarę ustabilizowana. Czuję się znacznie lepiej, pewniej - podkreślił.
- Nad pozycją najazdową będę pracował do końca kariery, do końca swoich dni - śmiał się trzykrotny triumfator Turnieju Czterech Skoczni.
Jak mówił Stoch, zmagał się dziś z brakiem oparcia nart o powietrze. - Cały czas czułem, że narty opadają, że nie mogę się zawiesić nad nimi. Muszę skonfrontować moje odczucia z wizją trenera, z tym, co on widzi - powiedział.
33-letni zawodnik nie ukrywa, że odnalazł lepszą formę niż w ostatnich konkursach. - Nie skłamię, mówiąc, że tak. Odległości mówią same za siebie. Cały czas czuję, że nie jestem daleki od tego, żeby było dobrze. To jest detal, wokół którego krążę i albo się gdzieś zaczepię albo znowu mi umyka - opisał nasz mistrz.
Czego Stoch spodziewa się po zawodach w Zakopanem? - Będzie pracowity weekend, ale mam nadzieję, że z happy endem. Czuję się tu znacznie pewniej niż jeszcze tydzień temu i jestem gotowy na nowe wyzwania - zapewnił.
Z Zakopanego Waldemar Stelmach