Jak relacjonował rzecznik zakopiańskiej policji Roman Wieczorek, kibice skoków byli także ukarani mandatami karnymi za odpalanie rac. Policja wylegitymowała 281 osób. Kibice uzbrojeni w biało-czerwone flagi i gadżety do kibicowania gromadzili się wzdłuż ulic prowadzących do Wielkiej Krokwi - ul. Piłsudskiego i Czecha. Policja m.in. za pomocą megafonu upominała gromadzących się ludzi o obowiązku zachowania dystansu i noszenia maseczek. Fani skoków zebrali się też na nieco oddalonym od skoczni wzgórzu Antałówka, skąd roztacza się widok na Wielką Krokiew. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie Sprawdź! Do całej sprawy odniósł się, a właściwie odmówił komentarza Kamil Stoch, pytany o obecność fanów pod skocznią. - Wiem, że tak jest. Wszędzie ich słychać, ale nie będę tego komentował, bo nie chcę potem być w żadem sposób cytowany, ani komentowany - nie chciał dolewać oliwy do ognia nasz skoczek. W sobotę w Zakopanem odbył się drużynowy konkurs Pucharu Świata w skokach narciarskich, w którym zwyciężyła Austria przed Polską i Norwegią. W niedzielę o 16 na Wielkiej Krokwi odbędzie się konkurs indywidualny. Szymon Bafia, WS