Kwalifikacje wygrał Kamil Stoch. W zawodach, które inaugurują sezon 2020/21, wystartuje rekordowa liczba reprezentantów Polski - aż jedenastu. Odpadł tylko debiutant, Jarosław Krzak. - Zawsze zadaniem na kwalifikacje jest awans do konkursu. Trzeba było też się dziś przywitać ze skocznią, śniegiem. Na pewno organizatorzy w tym roku się spisali. Procentuje na pewno doświadczenie z lat ubiegłych. Skocznia jest najlepiej przygotowana biorąc pod uwagę ostatnie sezony. Za co bardzo dziękuję - uważa Dolezal. Podobnie wypowiadał się m.in. Maciej Kot, Stoch czy Aleksander Zniszczoł. - Na pewno najlepiej dziś skakałem w kwalifikacjach. Nie był to może wówczas "szczyt szczytów", próba była trochę spóźniona, ale i tak dużo lepsza od tych z sesji treningowej. Jednak jak na pierwsze skoki, to wszystko jest w porządku. Myślę, że się rozkręcę. Co prawda w pierwszej próbie treningowej o mało się nie wywróciłem, ale potem było coraz lepiej - powiedział Dawid Kubacki. Zajął on w kwalifikacjach 5. miejsce, 10. był Piotr Żyła, który jednak krytycznie ocenił, że: "objawy formy pojawią się w sobotę. Pierwsza próba (treningowa - PAP) była katastrofalnie zła, druga trochę lepsza, a trzecią (kwalifikacje - PAP) już prawie można by porównać do normalnego skoku". W sobotę na obiekcie Wiśle-Malince odbędzie się konkurs drużynowy PŚ. autor: Rafał Czerkawski rcz/ co/