Drugi wynik uzyskał Norweg Halvor Egner Granerud (121,5 m), a trzeci był Rosjanin Jewgienij Klimow (126 m). Drużynowo najlepsi okazali się Austriacy przed Niemcami i Polską. Znakomicie przygotowana skocznia, piękna pogoda, głodni dalekiego skakania zawodnicy - tylko kibiców brak, a reżim sanitarny wokół przypomina, że żyjemy w czasach pandemii. W takiej scenerii startuje nowy sezon Pucharu Świata. Przed sobotnią drużynówką, inaugurującą sezon zimowy, skoczkowie dziewięciu ekip zgłoszonych do zawodów wzięli udział w serii próbnej. Jak pierwszy z naszych, rok po upadku na tej skoczni, wystartował Piotr Żyła, skacząc 121,5 m. Była to najdalsza odległość pierwszej kolejki. Z wyższej belki na 126,5 m poszybował Klemens Murańka i otrzymał nieznacznie lepsze noty od Żyły. Po dwóch kolejkach w czołówce było dwóch Polaków, co nieźle wróżyło przed drużynówką, ale świetnie spisywali się także reprezentanci Austrii. Dawid Kubacki w nienagannym stylu dorzucił skok na 124,5 m, choć nie była to jeszcze wymarzona odległość. Przed Polakami znalazło się aż trzech Austriaków: Philipp Aschenwald (130,5 m), Daniel Huber (126 m) i Michael Hayboeck (119 m). Z mocno obniżonej belki 120 m skoczył Kamil Stoch, co pozwoliło mu zająć najlepsze z Polaków miejsce - siódme. 12. był Murańka, 15. - Kubacki, a 17. - Żyła, co po zliczeniu punktów wystarczyłoby do zajęcia trzeciego miejsca w drużynie. Najlepiej wypadli Austriacy przed Niemcami. Z Wisły Waldemar Stelmach