W sobotę najlepiej z naszych zawodników wypadł Kamil Stoch, który zajął trzecie miejsce. Rywalizacja toczyła się jednak w trudnych, wietrznych warunkach, a system kompensat nie radził sobie zbyt dobrze, czego wynikiem było kilka zaskakujących rozstrzygnięć. Bonifikaty otrzymywane przez zawodników bywały niekiedy skrajne. Niektórzy zawodnicy otrzymywali po swoich skokach niemal 10 punktów (Michael Hayboeck w pierwszym skoku dostał +9,9), podczas gdy innym "oczka" były odejmowane. Sytuację na skoczni ocenił Michal Doleżal, który w rozmowie z serwisem "Skijumping.pl". Na pytanie, czy jego zdaniem przeliczniki zdawały egzamin, czy przypominały bardziej losowanie odpowiedział przyznając, że przy zmiennym wietrze nie są w stanie prawidłowo reagować.- Moim zdaniem ten system, kiedy na monitorze pokazuje się wiele kierunków wariuje i z tego wychodzą "numery", które nie muszą być prawdziwe. Takie są skoki, jest jak jest - skwitował.W niedzielę o 16:15 drugi konkurs na niemieckiej skoczni.TC Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź!