Sobotnią rywalizację wygrał Halvor Egner Granerud. Z kolei Stoch, jako jedyny skoczek w historii, po raz siódmy stanął na podium w Willingen. Trzecie miejsce w loteryjnym konkursie to duże osiągnięcie. Zadowolenia nie krył szkoleniowiec naszych skoczków Michal Doleżal. Podkreślał, że Stoch świetnie sobie poradził, mimo że miał jedne z najgorszych warunków z całej czołówki konkursu. W drugiej serii Polakowi dodano 6,9 pkt. - Od pierwszego skoku widzieli wszyscy w jakich warunkach trzeba będzie rywalizować. Trzecie miejsce jest w takich warunkach jest bardzo cenne - przyznał Doleżał na antenie TVP Sport. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie! <a href="http://www.sport.interia.pl/?utm_source=testlinkow&utm_medium=testlinkow&utm_campaign=testlinkow" target="_blank">Sprawdź!</a> Bardzo dobrze spisał się też Dawid Kubacki, który zajął piąte miejsce. Szkoleniowiec podkreślił, że skoczek z Nowego Targu powoli wraca do dobrej dyspozycji. - Jest zdecydowanie lepiej. Dawid potrzebuje złapać kontrolę, znaleźć się "na fali i na niej jechać" - stwierdził Doleżal. Gorzej zaprezentował się za to Andrzej Stękała. Wczoraj wygrał kwalifikacje. Dziś był dopiero 20. - W skokach Kuby Wolnego i Andrzeja czegoś dziś zabrakło. Mieli złe warunki, ale też spóźnili, jednak jesteśmy zadowoleni - przyznał Doleżal. - Dziś Stękała miał zły timing. Od Planicy Andrzej pokazuje stabilną formę. Jest w dwudziestce, drugi skok był już w porządku - dodał. MP <a href="http://www.sport.interia.pl/?utm_source=linki2&utm_medium=linki2&utm_campaign=linki2">Tego jeszcze nie widziałeś! Sprawdź nowy Serwis Sportowy Interii! Wejdź na sport.interia.pl!</a>