Fińska Ruka jest drugim przystankiem Pucharu Świata w skokach narciarskich w tym sezonie. Zawody rozgrywane w ścisłym rygorze sanitarnym, zgromadziły na liście startowej 64 zawodników. Zanim jednak najlepsi skoczkowie powalczą w kwalifikacjach, w piatek wystąpili jeszcze w trzech rundach treningowych. Do Ruki pojechała sześcioosobowa reprezentacja Polski w składzie: Kamil Stoch, Dawid Kubacki, Piotr Żyła, Andrzej Stękała, Paweł Wąsek i Klemens Murańka. Pierwszy trening: W pierwszym treningu na skoczni o rozmiarze HS142 pierwsze miejsce zajął Norweg Granerud (140,5 metra), wyprzedzając drugiego Yukiya Sato (139 metrów). Trzecie miejsce zajął Anże Laniszek (140,5 metra). Zaraz za czołową trójką uplasował się Kamil Stoch (142,5 metry), który skoczył najdalej ze wszystkich zawodników. Jako pierwszy z Polaków na belce startowej pojawił się Paweł Wąsek. 21-latek uzyskał w pierwszej piątkowej próbie 131,5 metra, otrzymując 3,5 pkt rekompensaty za wiatr (12. miejsce). Nieco później oglądaliśmy Stocha. Skoczek z Zębu uzyskał 142,5 metra, skacząc w korzystnych warunkach wietrznych. Zdecydowanie krócej skoczył Klemens Murańka. Podopieczny Michała Doleżala zanotował 125,5 metra, ale skakał w zdecydowanie gorszych warunkach (10. miejsce). Ze skoku nie mógł być zadowolony Andrzej Stękała. Powracający do formy skoczek uzyskał 113 metrów (22. miejsce). Jeszcze bliżej skoczył Kubacki. Mistrz świata zanotował 103 metry, ale nie trafił na sprzyjające warunki, otrzymując 8,5 pkt rekompensaty za wiatr (32. miejsce). Na deser pierwszego treningu pozostał jeszcze skok Piotra Żyły. "Biało-Czerwony" skoczył 121,5 metra w nieco lepszych warunkach (21. miejsce). Jeden z najkrótszych skoków oddał Markus Eisenbichler. Lider klasyfikacji generalnej wylądował na 84. metrze, kończąc pierwszy trening na 37. pozycji. Drugi trening: Drugi trening ponownie padł łupem Graneruda. Norweg skoczył 140 metrów, wyprzedzając Markusa Eisenbichlera, który zrekompensował sobie słaby skok w pierwszym treningu. Zwycięzca z Wisły skoczył 138 metrów. Za nim uplasował się Yukiya Sato (132 metry). Paweł Wąsek, który ponownie otworzył skoki Polaków, tym razem skoczył 120 metrów (31.miejsce), a więc znacznie bliżej. Kamil Stoch również wylądował bliżej niż w pierwszym skoku, bo 130,5 metra (7. miejsce). Poprawę zanotował z kolei Klemens Murańka. Zakopiańczyk skoczył 133 metry w drugiej próbie (6. miejsce). Podobnie Stękała, który pofrunął 131,5 metra (8. miejsce). Lepiej skoczył także Kubacki (124 metry). To pozwoliło mu zająć 11. lokatę. Piotr Żyła, który przed tygodniem był najlepszym z Polaków w konkursie inauguracyjnym w Wiśle, tym razem uzyskał 131 metrów. Dało mu to ostatecznie czwarte miejsce. Tym samym aż pięciu podopiecznych Doleżala znalazło się w najlepszej dziesiątce. Trzeci trening: Tym razem organizatorzy podjęli decyzję o rozegraniu dodatkowej rundy treningowej. Trzecią rundę wygrał Markus Eisenbichler, skacząc 139,5 metra. Tym razem zepchnął na drugie miejsce Halvora Egnera Graneruda, który poszybował zdecydowanie bliżej od swojego rywala - 130,5 metra. Z ostatniego tuż przed kwalifikacjami skoku nie mógł być zadowolony Wąsek. Najmłodszy z Polaków wylądował na 106. metrze (41. miejsce). Słabiej spisał się także Stoch, który dostał aż 15 dodatnich punktów. Jego rezultat to 112,5 metra. Nasz mistrz został tym samym sklasyfikowany na 36. miejscu. Gorszą passę naszych reprezentantów odczarował z kolei Murańka. Zakopiańczyk skoczył 129 metrów (15. miejsce). Przyzwoicie poradził sobie również Stękała. Do 123 metrów zostało mu przypisanych ponad 18 punktów na plusie (19. miejsce). Dawid Kubacki poszybował 135 metrów, udowadniając, że potrafi daleko skakać. Nasz mistrz świata dostał mniej niż jeden punkt rekompensaty za warunki wietrzne. Dało mu to 7. lokatę. Ostatni na liście z "Biało-Czerwonych" Piotr Żyła uzyskał 130,5 metra. To tuż po skoku pozwoliło mu na objęcie prowadzenia. Ponownie zresztą został najwyższej sklasyfikowanym z Polaków. W trzecim treningu zajął bowiem miejsce trzecie. AB