"Coś strasznego. Jestem wstrząśnięty. Trudny do zniesienia widok, gdy skoczek praktycznie bezwiednie spada w dół z dużej wysokości. Najważniejsze jednak teraz, by wszystko było z nim w porządku" - powiedział o Tandem norweskiej stacji telewizyjnej NRK austriacki szkoleniowiec. Jego zdaniem, Tande dobrze wyszedł z progu, skok był pełen energii, ale... "I wtedy zdarzyło się to coś. Chyba dostał podmuch wiatru w tylną część nart. Lewa narta poszła w górę, jego obróciło i praktycznie poleciał w dół i spadł na plecy" - relacjonował trener. Po wstępnym zaopatrzeniu na zeskoku, norweski skoczek został zniesiony z niego na noszach, a następnie przetransportowany do szpitala w Lublanie. Trener potwierdził, co wcześniej w komunikacie przekazała Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS), że stan zawodnika jest stabilny. Szczegółowy komunikat odnośnie jego stanu zdrowia spodziewany jest w ciągu kilku godzin. Pierwsze zawody finału sezonu na Letalnicy wygrał Japończyk Ryoyu Kobayashi. Najlepszy z Polaków - Piotr Żyła - był 10. pp/ wkp/ krys/