Mrożące krew w żyłach sceny rozegrały się w serii próbnej.Doświadczony Norweg po wyjściu z progu stracił parabolę lotu i w jednej chwili zaczął niebezpiecznie spadać na bulę.Wypadek wyglądał potwornie, Tande z impetem uderzył o zeskok i bezwładnie sturlał się na dół zeskoku. Niektórzy już nawet wyobrażali sobie najgorsze. Skoczek celowo został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej, na szczęście każda kolejna informacja przynosi bardzo optymistyczne brzmiące rokowania.Bardzo ważny komunikat wystosował lekarz zawodów w Planicy, dr Tomislav Mirkovicz. "Daniel trafił do karetki nieprzytomny, musiał być intubowany i wentylowany mechanicznie. Po ustabilizowaniu stanu przetransportowaliśmy go helikopterem do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Lublanie. Wstępne badania są bardzo obiecujące. Teraz czekamy 24 godziny, aż badania zostaną powtórzone. Tak więc jutro po południu będziemy wiedzieć więcej" - przekazał specjalista. Wielką wdzięczność za fachową pomoc medyczną wyraził menedżer norweskiej reprezentacji, Clas Brede Brathen. "Jesteśmy niezmiernie wdzięczni za wysoce profesjonalną pierwszą pomoc i opiekę medyczną po upadku. Wypadek wyglądał dla nas dramatycznie, a teraz odczuwamy ulgę po pierwszej diagnozie, że obrażenia Daniela nie zagrażają życiu. Mamy pełne zaufanie do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Lublanie". Art