- Wszyscy zdają sobie sprawę, jak bardzo niebezpieczny jest to sport. Wiemy, jakie mamy zadania i po prostu jadąc do góry i skacząc, mamy zrobić swoje. Trzeba zapomnieć o tym, że coś takiego w ogóle miało miejsce - powiedział Jakub Wolny, który w pierwszym skoku uzyskał 215 metrów. Wypowiedzią odniósł się do wypadku Daniela Andre Tandego z serii próbnej. Tande runął na bulę z dużej wysokości. Skoczek wiedział, że coś jest nie tak i jeszcze w powietrzu skulił się, by złagodzić skutki upadku. Siła, z jaką Norweg uderzył w ziemię, była olbrzymia. Tande przekoziołkował na sam dół skoczni, prawdopodobnie tracąc przytomność. Wolny chciał usłyszeć piosenkę Natychmiast doskoczyły do niego służby medyczne. Następnie Tande został przetransportowany helikopterem do szpitala w Lublanie. Jak poinformowano, skoczek dotarł tam około godziny 15.25. Stan skoczka jest stabilny - poinformował FIS. - Bardzo chciałem, żeby mi dziś zagrali tę piosenkę "Planica", a to śpiewają od 230 metra. Udało się, więc się cieszę. Chciałbym cieszyć się i bawić tym ostatnim weekendem - stwierdził w wywiadzie z "TVP Sport" Wolny, który w drugim skoku popisał się lotem na 231 metrów. Był drugim najlepszym z Polaków w czwartkowym konkursie, tylko za Piotrem Żyłą. MR