Kliknij, by przejść do zapisu relacji live z zawodów W czołowej "10" znalazło się dwóch Polaków - siódmy był Piotr Żyła, a 10. Jakub Wolny. Punkty PŚ wywalczył także 16. Dawid Kubacki. Kamil Stoch był 32., Andrzej Stękała 36., a Klemens Murańka 48.Piątkowe zmagania zakłóciły szalejący na Letalnicy wiatr. Z jego powodu odwołano kwalifikacje, przez co udział w zawodach wzięło 67 zawodników. Zapowiadało się więc na długi konkurs, lecz dłużyło się przede wszystkim... czekanie na start zawodów. Miały one rozpocząć się o 15.00, lecz z powodu złych warunków ich inaugurację dwukrotnie przesuwano o kwadrans. W końcu o 15:31 wylądował pierwszy zawodnik - reprezentant gospodarzy Tjasz Grlic, który skoczył 171 m. Warunki nie były stabilne, wiatr dmuchał w różnych kierunkach. Niektórzy zawodnicy otrzymywali kilka punktów rekompensaty, innym odejmowano punkty. Stoch dwukrotnie schodził z belki Zawody przebiegały jednak sprawnie, aż przyszła pora na oznaczonego szóstym numerem startowym Kamila Stocha. Polak z powodu porywistych podmuchów dwukrotnie musiał schodzić z belki. Na skok ostatecznie przyszło mu czekać dobre kilka minut. W końcu pojawił się na rozbiegu i wykorzystując dobrą aurę skoczył 212 m.Polak długo utrzymywał się na prowadzeniu. Nie tylko dlatego, że zawody były notorycznie przerywane. Ośmiu kolejnych zawodników nie było w stanie uzyskać wyższej noty od Stocha. Dokonał tego dopiero Jewgienij Klimow (228 m), który po skoku wykonał "gest Kozakiweicza" (więcej na ten temat przeczytasz TUTAJ - kliknij). Później między Rosjanina i Stocha wskoczył Dawid Kubacki, lądując na 230. metrze. Znacznie gorzej poradził sobie Klemens Murańka, który poszybował 199,5 m.Tymczasem Klimow i Kubacki długo utrzymywali się na czele stawki. Za ich plecami zameldował się potem Halvor Egner Granerud. Kolejnym nowym liderem został startujący z 49. numerem Peter Prevc. Prowadzenie zapewnił mu lot na odległość 216 m. Tuż po Słoweńcu zaprezentował się Andrzej Stękała. Skoczył 203,5 m co nie pozwoliło mu na walkę o miejsce w czołowej "30".Zawody wciąż były przerywane, a kolejni skoczkowie musieli schodzić z belki. W związku z tym jury podjęło decyzję, której wszyscy się spodziewali i odwołało drugą serię. Kapitalne skoki Wolnego i Żyły Była to pierwotnie dobra wiadomość dla Jakuba Wolnego. Polak popisał się kapitalnym lotem na 237 m, najdłuższym w konkursie i został nowym liderem. Pół metra dalej lądował Johann Andre Forfang, lecz odjęto mu więcej punktów za wiatr, dzięki czemu Wolny wciąż był pierwszy.Zmieniło się to po występie następnego zawodnika - Piotra Żyły. 239 m pozwoliło mu wyprzedzić rodaka. "Wewiór" nie cieszył się jednak długo z prowadzenia, bo błyskawicznie wyprzedził go Yukiya Sato (237,5 m).Wiatr zaczął zmieniać kierunek. O ile wymienieni przed chwilą zawodnicy mogli liczyć na podmuchy pod narty, Domen Prevc otrzymał 16,6 pkt za niekorzystne warunki. Dzięki temu - choć skoczył 223,5 m - był pierwszy. Rozpoczęła się bitwa na odległości. Najlepiej poradził w niej sobie Karl Geiger, drugie miejsce wywalczył Ryoyu Kobayashi, a trzeci był Bor Pavlovczić.TB Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie! Sprawdź!