Na początku rozmowy Kubacki odniósł się jeszcze do czwartkowego konkursu, gdzie nie awansował do drugiej serii. - Wczoraj to był wypadek przy pracy. Zrobiłem konsultacje z trenerem, było tam trochę mojej winy, ale, gdyby były lepsze warunki były lepsze, to może dostałbym się do "30" - mówił przed kamerami Eurosportu. W piątek polski skoczek zaprezentował się lepiej, zajmując 16. miejsce. - Dzisiaj był jeden skok, ale przyzwoity. Nie był może w stu procentach udany, warunki też nie były perfekcyjne, ale dało się przelecieć - stwierdził Kubacki.W piątek skoczkom przeszkadzał wiatr. Nie odbyły się kwalifikacje, a w konkursie, w którym wystąpiło 67 zawodników rozegrano tylko jedną serię. Konkurs nie odbywał się płynnie, gdyż skoczkowie co chwila opuszczali i wracali na belkę. "Pewności siebie nie straciłem" - Przy takich konkursach człowiek się więcej zmęczy niż normalnie. Co chwilę trzeba się rozgrzewać , a jak przekładają skoki, to znowu odpocząć i tak w koło Macieju. Od momentu, kiedy to konkurs miał się zacząć, a ja byłem na górze od początku, do zjechania na dół minęło chyba 58 minut, Myślę, że w historii niejeden taki konkurs już był jeszcze niejeden się zdarzy - powiedział Kubacki.Przed zawodnikami jeszcze dwa dni rywalizacji, w sobotę konkurs drużynowy z Dawidem w składzie, a w niedzielę indywidualny, gdzie wystąpi 30 najlepszych skoczków w klasyfikacji Pucharu Świata.- Pewności siebie nie straciłem. Zdarzył się wypadek przy pracy. To jest sport, ja jestem człowiekiem, błędy się się zdarzają. Przeanalizowaliśmy z trenerem, co poszło nie tak i dzisiaj staraliśmy się zrealizować to co powinienem - stwierdził Kubacki.