Ostatni przystanek Pucharu Świata w skokach narciarskich nie rozpoczął się optymistycznie dla Dawida Kubackiego. Polak uplasował się na 31. pozycji i razem z 32. Kamilem Stochem nie zdołał uzyskać przepustki do serii finałowej. Pierwsza seria piątkowych zawodów mogła być zaskoczeniem dla polskich fanów. Najwyżej sklasyfikowanym z "Biało-Czerwonych" był Piotr Żyła, który na półmetku uplasował się na 15. miejscu. Kubacki nie był w stanie na gorąco stwierdzić, co było powodem gorszego skoku. Kubacki z "workiem piasku na plecach" "Na czucie i po tym, co widziałem na powtórce, skok wydawał się całkiem w porządku i powinienem polecieć daleko. W powietrzu czułem się natomiast tak, jakbym miał worek piasku na plecach. Nie wiem czemu. Co prawda, jakieś tam punkciki na plusie były, ale nie aż takie, aby to miało tak przyciągać do ziemi. Mówiąc szczerze, to sam jestem głupi odnośnie oceny tego, co się stało" - wyznał podopieczny Michała Doleżala przed kamerami TVP Sport. Opinię o swoim piątkowym występie skoczek wyrobi sobie dopiero po konsultacji trenerskiej. Wtedy dowie się, czy był to jego błąd. "Pozostaje nam teraz cieszyć się słonkiem i dmuchać kolegom pod narty w drugiej serii, aby polecieli dalej" - dodał jeszcze Dawid Kubacki. A