W niedzielnym konkursie z uwagi na cztery przypadki zakażenia koronawirusem w reprezentacji Austrii udział wzięło zaledwie 45 zawodników. Po pierwszej serii polscy fani mieli powody do zadowolenia: szóste miejsce zajmował Paweł Wąsek, który jednak tracił do podium niemal 10 punktów. Niestety, do tego poziomu nie dopasowali się pozostali nasi reprezentanci: w finale oglądaliśmy już tylko Aleksandra Zniszczoła, który po pierwszym skoku był 29. Dzięki udanej drugiej próbie Zniszczoł awansował ostatecznie na 19. pozycję. Świetne, szóste miejsce utrzymał z kolei Wąsek, dla którego jest to zdecydowanie najlepszy wynik w historii startów w PŚ. Jak dotąd było nim 22. miejsce, wywalczone w ubiegły weekend w Kuusamo.- Co tu dużo mówić: fajny konkurs, trochę loteryjny. Miałem dziś szczęście, chyba dostałem prezent - żartował Polak w rozmowie z "Eurosportem". - Oddałem dwa równe skoki i udało się wskoczyć do pierwszej dziesiątki - dodał. Pytany o to, czy były to jego najlepsze skoki w karierze, nie umiał udzielić jednoznacznej odpowiedzi.- Jest wiele skoków, które dały mi ogromną satysfakcję. Dziś z pewnością zanotowałem najlepszy wynik w karierze. Czy skoki były najlepsze? Nie wiem - komentował. Odniósł się także do swojego sobotniego, nieudanego występu, który zakończył na 32. pozycji.- Wtedy, w pierwszej serii nie skoczyłem źle. W analizie znaleźliśmy błędy, ale to był podobny poziom, jak podczas zawodów w Kuusamo czy Wiśle. Po prostu coś nie zagrało - wyjaśniał.Fakt, że Wąsek w niedzielę zaliczył tak dobry występ zaimponował także obecnemu w Niżnym Tagile Maciejowi Maciusiakowi.- Wielkie gratulacje dla Pawła, który pozbierał się po nieudanej sobocie. W niedzielę trochę lepiej trafił z warunkami - ocenił.Niedosyt, spowodowany zwłaszcza pierwszym skokiem czuł z kolei Zniszczoł. - Panowały trudne warunki. Można było to zauważyć po bonifikacie za wiatr, jaką otrzymałem. Według mnie i trenera skok był w porządku - uważa Polak, który do finału awansował "rzutem na taśmę", z 29. pozycji. Podsumowując weekend w Niżnym Tagile był jednak ze swoich występów zadowolony, choć dodał, że "chciał pożegnać się z Rosją nieco inaczej".(TC)Więcej aktualności sportowych znajdziesz na sport.interia.pl Kliknij!