Wszystko przez upadek przy lądowaniu w drugiej serii i bardzo niskie noty za styl. "Skok Graneruda na fantastyczną odległość 137,5 metra sprawił, że lądowanie odbyło się już na płaskiej części zeskoku i ustanie skoku było właściwie niemożliwe, lecz sędziowie byli wyjątkowo nieprzychylni i wystawili bardzo niskie noty" - skomentował kanał telewizji NRK.Dziennik "Verdens Gang" uważa podobnie i poddał w wątpliwość bezstronność sędziów - "już w pierwszej serii przyznawali mniej punktów Granerudowi niż rywalom za podobny skok".Granerud powiedział na antenie NRK: "jestem wściekły, gdyż kara za nieudane lądowanie była zbyt surowa. Zdecydowałem się więc po powrocie do domu poprosić norweskich sędziów o ocenę mojego skoku i wyjaśnienie tej sytuacji tak, abym zrozumiał dlaczego odebrano mi aż 34 punkty za styl"."Być może to ja nie znam dobrze systemu punktowego, lub nie znam się na skokach dostatecznie dobrze i dlatego chcę tę sytuację wyjaśnić do końca" - dodał. Norweski sędzia Ole Walseth z 35-letnim doświadczeniem wyjaśnił portalowi "Nettavisen", że decyzja sędziów w Lahti była jednak słuszna. "Liczba odebranych punktów za lądowanie i upadek była według moich wyliczeń taka jak powinna być. Sorry Halvor, ale sędziowie w Lahti mieli rację" - powiedział.Niedzielne zawody w Lahti wygrał Johansson przed Niemcami Markusem Eisenbichlerem oraz Karlem Geigerem. Najlepszy z Polaków Piotr Żyła był 11.Zbigniew Kuczyński Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie! Sprawdź!