Zobacz zapis relacji tekstowej z sobotniego konkursu drużynowego Polacy przystąpili do rozgrywanej w Lahti "drużynówki" z chęcią rewanżu za konkurs w Zakopanem, gdzie na tuż przed końcem rywalizacji - po słabszym skoku Andrzeja Stękały - zwycięstwo wydarli im Austriacy. Trener Michal Doleżal zdecydował się na sprawdzoną czwórkę. Polacy wystąpili w składzie: Piotr Żyła, Andrzej Stękała, Kamil Stoch, Dawid Kubacki.Żyła skoczył nieźle, bo pofrunął 123 m. Wylądował jednak w kiepskim stylu, co przełożyło się na noty i po pierwszej kolejce skoków Biało-Czerwoni zajmowali piątą lokatę. Po kapitalnym skoku Stękały Polacy byli już jednak na prowadzeniu. 25-latek był zrozpaczony po zawodach w Zakopanem i przepraszam za swoją próbę w drugiej serii. Tym razem na półmetku rywalizacji był najsilniejszym punktem naszej drużyny.Minimalnie gorszą notę od Stękały otrzymał Stoch, który skoczył 126,5 m. Kubacki poszybował 118 metrów i w rezultacie na półmetku rywalizacji zajmowaliśmy trzecią lokatę. Prowadzili Norwegowie - 16.2 pkt przewagi nad Polakami - a drudzy Niemcy wyprzedzali nas o 9.5 pkt. Czwarta Austria traciła do nas ponad 10 punktów. Pierwszy z reprezentantów Polski w drugiej serii pofrunął Żyła. Jego skok był zdecydowanie lepszy niż przed przerwą i wylądował na 126 m. Udało mu się również uzyskać o wiele lepsze noty. Po skokach pierwszej grupy prowadzenie utrzymali Norwegowie, ale klasyfikacja zdecydowanie się spłaszczyła. Jako kolejny z polskich skoczków na belce pojawił się Stękała. 25-latek skoczył na 124 m i wykorzystał gorszy lot Martina Hamanna. Dzięki temu po drugiej grupie Orły wyprzedziły Niemcy. Pierwsze miejsce nadal zajmowali Norwegowie. Daniel Andre Tande dobrze odpowiedział na skok Stękały - 122,5 m. Bardzo daleko w drugiej serii skoczył Philipp Aschenwald. Austriak wylądował na 127,5 m i dał swojej kadrze nadzieję, że jeszcze można było powalczyć o miejsce na podium. W trzeciej grupie podobny jak w pierwszej serii skok oddał Stoch - 126 m. Bardzo dobry lot pozwolił utrzymać drugie miejsce. Na szczycie nadal pozostawali Norwegowie. Robert Johansson skoczył pół metra dalej od Stocha. Austriacy nie zdołali utrzymać miejsca na podium po skoku Daniela Hubera na 123 m. Oczekiwań swoich drużynowych kolegów nie zawiódł natomiast Kubacki. 30-latek wylądował na 123,5 m, dzięki czemu potwierdził miejsce Polski na podium. Halvor Egner Granerud przypieczętował wygraną Norwegów (122,5 m). Drugie miejsce zajęli Polacy, natomiast podium uzupełnili Niemcy. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie Sprawdź! TB/PA