Po pierwszej serii Granerud prowadził. W drugim skoku, aby przypieczętować zwycięstwo, wystarczał mu skok na 123 m. Norweg poleciał jednak znacznie dalej. Lider Pucharu Świata skoczył 137,5 m. Problem w tym, że próby nie ustał. Z powodu upadku wypadł poza podium. Po konkursie Granerud grzmiał, że sędziowie odjęli mu za dużo punktów. - Jestem bardzo zły. Mam okazję, żeby spytać najlepszych norweskich sędziów, za co odjęto mi aż 34 punkty. Może nie znam wystarczająco dobrze zasad? - mówił w rozmowie z "Hopplandslaget". Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie! Sprawdź! - Myślałem, że skoczek dostaje od sędziów minimum 11 punktów. Próbowałem utrzymać się na nogach, ale nie miałem szczęścia - dodał, nie kryjąc rozczarowania. Granerud pozostał jednak liderem Pucharu Świata. Ma 1006 punktów. O 210 wyprzedza Markusa Eisenbichlera i o 345 Kamila Stocha. MP Tego jeszcze nie widziałeś! Sprawdź nowy Serwis Sportowy Interii! Wejdź na sport.interia.pl!