Halvor Egner Granerud był bliski zwycięstwa w niedzielnych zawodach. Norweg znokautowałby resztę stawki, gdyby tylko ustał drugi skok, w którym pofrunął na odległość 137,5 m. Upadek przełożył się na fatalne noty od sędziów, przez co Granerud nie obronił prowadzenia wywalczonego na półmetku rywalizacji i zakończył konkurs na czwartej lokacie. Po zakończeniu zawodów Norweg był pełen emocji. - Jestem bardzo zły. Mam okazję, żeby spytać najlepszych norweskich sędziów, za co odjęto mi aż 34 punkty. Może nie znam wystarczająco dobrze zasad? - grzmiał w rozmowie z mediami (więcej na ten temat przeczytasz TUTAJ - kliknij). Następnego dnia w swoich mediach społecznościowych skomentował swoją postawę podczas konkursu w Lahti w znacznie bardziej stonowany sposób. - Jestem szczęśliwy z powodu skoków, które oddałem w miniony weekend. Wczoraj czułem się jak szalony. Moc i szybkość w moich skokach dawała mi dużo frajdy. Niestety, przy ostatniej próbie upadłem. Jestem jednak szczęśliwy, że wszystko ze mną dobrze i nie odniosłem kontuzji. To dla mnie najważniejsze - stwierdził Granerud w poniedziałkowym wpisie. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie Sprawdź! 24-latek pozostaje liderem klasyfikacji generalnej Pucharu Świata i ma już na koncie ponad 1000 punktów.