Położona niedaleko od granicy z Polską skocznia mamucia w Harrachovie, od kilku lat świeci pustkami i popada w ruinę. Długo nie było pomysłu na to, jak uratować słynny obiekt, na którym wygrywali Adam Małysz i Sven Hannawald. To tutaj najlepsi skoczkowie świata rywalizowali o mistrzostwo świata w lotach. Tak było do 2014 roku. Potem skocznia stała się jedynie punktem wycieczek. Teraz wydaje się, że wreszcie nastąpił punkt zwrotny. Być może Czesi będą mogli wkrótce mówić o odrodzeniu dyscypliny, bowiem rozstrzygnięto właśnie przetarg na kapitalny remont obiektu. Jak podaje "Gazeta Pomorska", nową skocznię zaprojektuje pracownia Archigeum z Zielonki, która na swoim koncie ma między innymi opracowanie przebudowy kompleksu Średniej Krokwi w Zakopanem. "Spada na nas duża odpowiedzialność za tą inwestycję. [...] Uczestniczymy i gościmy w komisjach Międzynarodowej Federacji Narciarskiej FIS w Szwajcarii" - powiedział w rozmowie z dziennikiem Przemysław Gawęda - architekt z Pomorza. Na początku roku zapaliło się światełko w tunelu na mniejszych skoczniach w Harrachovie. W styczniu uruchomiono skocznię K-70, gdzie mogli trenować młodzi zawodnicy. Wcześniej w projekt ratowania legendy lotów narciarskich zaangażowali się między innymi Adam Małysz i Jakub Janda, którzy wsparli zbiórkę internetową.