- To, że Stefan Horngacher jedną nogą jest już w reprezentacji Niemiec to jest opinia niemiecka. Oni zawsze będą wywierać presję na Stefana i kusić go, żeby przyszedł do nich. Tym bardziej, że oni nie mają za bardzo wyjścia, ponieważ brakuje trenerów - podkreślał Adam Małysz na antenie Eurosportu. - To nie jest dobry moment na zmienianie trenerów. My byśmy tego nie chcieli i rozmawiamy z Horngacherem o przedłużeniu współpracy. Dlatego mam nadzieję, że Stefan zostanie u nas. Jeśli tak się nie stanie, to nic nie poradzimy, bo nie będziemy w stanie. Będziemy walczyć dalej i wykonywać swoją robotę, ale ja jestem przekonany, że Stefan zostanie u nas - nie kryje Orzeł z Wisły.Czy decyzja w sprawie Horngachera zapadnie po lutowych MŚ w Seefeld, jakie zostaną rozegrane w dniach 19 lutego - 3 marca?- W odróżnieniu od Niemców, my nie chcemy naciskać na Stefana. Rozmawiamy konkretnie i solidnie, ale nie możemy naciskać za bardzo. On powiedział, że decyzję po Seefeld, zatem cierpliwie czekamy- zaznaczył Adam Małysz. Podobne zabiegi o zatrzymanie Austriaka w ekipie "Biało-Czerwonych" trwały po ubiegłorocznych IO w Pjongczangu. Wówczas, dzięki spełnieniu wymogów Horngachera, zarówno dotyczących jego pensji, jak i warunków pracy, udało się zatrzymać tego fachowca na rok. Z dobrym efektem, Polacy są w ścisłej czołówce Pucharu Świata.Niemcy nie kryją tego, że kandydatem na następce Schustera jest Horngacher. Niektóre niemieckie media piszą nawet, że Austriak jedną nogą jest nowym szkoleniowcem Markusa Eisenbichlera, Stephana Leyhe i ich kolegów. Innym kandydatem jest Martin Schmitt. MB