- To były dziwne dwa dni. Myślałem, że będzie trochę łatwiej, ale zmagałem się z wieloma problemami. Zwłaszcza z pozycją najazdową - mówił tuż po zakończonym konkursie Stoch na antenie TVP Sport. Nasz skoczek był jednak w dobrym humorze. Zapytany o to, czy przeszkadzał mu fakt, iż mistrzostwa rozgrywane były na początku sezonu, tylko się uśmiechnął. - Jakby to było za miesiąc to bym wygrał! - odpowiedział z błyskiem w oku. Później jednak spoważniał. - Wszyscy mieliśmy równe szanse, wiedzieliśmy, że loty będą w tym sezonie wcześniej. Ten kto miał najlepszą formę, wygrał - skomentował Stoch, gratulując Karlowi Geigerowi. Więcej aktualności sportowych znajdziesz na sport.interia.pl Kliknij! Stoch przyznał też, że woli jednak rywalizować w słonecznej Planicy i z niecierpliwością czeka na marcowe zawody. - Na występ na swojej ulubionej skoczni czekam do marca. Oby byli kibice i atmosfera była bardziej "planicka" - powiedział Orzeł z Zębu. Na koniec reporter zauważył, że w obecnej formie Polacy mają spore szanse na medal MŚ w niedzielnym konkursie drużynowym. - Podzielam to zdanie. Każdy z nas wie, co ma robić - zapewnił Stoch. WG