Najpierw w dwóch seriach treningowych, a następnie w kwalifikacjach, "Biało-Czerwoni" pokazali, że wiedzą, jak daleko latać na nartach. Dobry występ podopiecznych Michała Doleżala z pewnością pozytywnie nastroił fanów skoków przed weekendowymi zmaganiami. Po seriach treningowych szkoleniowiec kadry podjął decyzję o kształcie czwórki, która będzie walczyć o medale mistrzostw świata w lotach. W składzie znaleźli się Kamil Stoch, Piotr Żyła, Dawid Kubacki oraz Andrzej Stękała. Ten ostatni szczególnie zasłużył na brawa za ostatnie miesiące treningów. Dla Stękały powołanie do mistrzowskiej drużyny jest z pewnością sporym wyróżnieniem. Najmłodszy z czwórki Polak zanotował dzisiaj skoki na odległość kolejno: 209,5 m, 219 m oraz 217,5 m. W kwalifikacjach wywalczył bilet do konkursu, plasując się na 13. miejscu. Najdalej z naszych skoczków latał dzisiaj Kamil Stoch. Mistrz olimpijski pofrunął najpierw 229,5 m, następnie 232,5 m, a na koniec zanotował 226 m w kwalifikacjach. Na czwartkowy występ nie może narzekać również Piotr Żyła. Kwalifikacyjny lot na 223 m pozwolił mu zająć lokatę w czołowej dziesiątce (9. miejsce). Wcześniej skoczył 213 oraz 228 m. Dawid Kubacki latał dzisiaj nieco krócej w porównaniu do pozostałej trójki. Jego skoki to kolejno: 212 m, 202 m oraz 216 m w kwalifikacjach. Gdyby wziąć pod uwagę wyniki walki o prawo startu do pierwszego konkursu indywidualnego, Polacy mieliby w garści brązowy krążek w drużynie. Przed nimi zostaliby sklasyfikowani reprezentanci Norwegii oraz Niemcy. Jakie będą te mistrzostwa świata? Pierwszy konkurs indywidualny zaplanowano na piątek na godzinę 16.00. Oby "Biało-Czerwoni" dopiero się rozkręcali. Więcej aktualności sportowych znajdziesz na sport.interia.pl! Kliknij!AB