Żyła był obok Andrzeja Stękały najmocniejszym ogniwem polskiego zespołu. Uzyskał 226 i 234 metry. - Cieszę się z całego weekendu. Był równy, dobry dla mnie. Na ostatni skok się nakręciłem i udało się fajnie zakończyć zmagania - komentował "Wewiór", który oczywiście był w nastroju do żartów.- Trzeba wziąć szczotkę. Trochę wypoleruję medal i zmieni kolor - mówił. Zapytany o to, z jakim nastawieniem podszedł do zmagań podkreślił, że najważniejsze było opanowanie.- Podszedłem do tego na spokojnie, dobrze się bawiąc. Udało się, moja robota została wynagrodzona - podsumował.(TC)Więcej aktualności sportowych znajdziesz na sport.interia.pl Kliknij!