Z Polaków lepiej od Żyły w kwalifikacjach do piątkowo-sobotniego konkursu indywidualnego, na który złożą się cztery serie, zaprezentował się jedynie Kamil Stoch. Nasz najbardziej utytułowany skoczek w historii zajął szóste miejsce (226 m), ale miejsce Żyły w pierwszej dziesiątce i odległość 223 m również napawają optymizmem.Jednak sam zawodnik był daleki od euforii. W rozmowie z dziennikarzami Żyła zwrócił uwagę, że popełnił dużo błędów, ale zwłaszcza jeden "byk" zabrzmiał niesamowicie. Niemniej w stylu tego zawodnika, który słynie z niebanalnych wypowiedzi.- Za bardzo myślałem, a nie powinienem - wypalił zawodnik w rozmowie ze skijumping.pl i, charakterystycznie dla siebie, buchnął śmiechem. Więcej aktualności sportowych znajdziesz na sport.interia.pl! Kliknij! Obrazowo ocenił też skoki swojego kolegi z kadry, Dawida Kubackiego, który w kwalifikacjach zajął 12. miejsce (216 m). Kontekstem był uraz pleców Stefana Krafta. - Dawida też łupnęło, ale skakał. W pierwszych dwóch się nie zgiął, ale teraz się chyba zgiął i cosik odleciał. Ale może w piątek się zegnie bardziej - powiedział Żyła, po czym znów zaniósł się śmiechem. Dodajmy, że ostatni z Orłów, Andrzej Stękała, uplasował się na wysokim 13. miejscu (217,5 m).