Norweg po pierwszej serii zajmował znakomite, czwarte miejsce po locie na 221. metr. Jego druga próba była jeszcze lepsza (229,5 metra), lecz nim odbił się z progu skoczni, musiał poczekać, aż organizatorzy poradzą sobie z problemem, jaki się pojawił. - Widziałem zsuwające się po najeździe bryły lodu. Poinformowałem sędziów że jeżeli chcą, bym oddał próbę, muszą je usunąć - mówił, cytowany przez norweskie media. - Nie chciałem skakać w Planicy mając lód w torach - dodawał.Lód w torach najazdowych mógł być dla zawodnika niemałym zagrożeniem - skoczkowie odbijają się z progu Letalnicy z prędkością nawet 105 kilometrów na godzinę. Nietrudno sobie wyobrazić, jak groźna byłaby ewentualna utrata kontroli nad nartami w takiej sytuacji.Po dwóch seriach zmagań w klasyfikacji prowadzi Niemiec, Karl Geiger, który wyprzedza Graneruda i swojego rodaka, Markusa Eisenbichlera. Najlepszy Polak - Piotr Żyła - jest siódmy.(TC)Więcej aktualności sportowych znajdziesz na sport.interia.pl Kliknij!