Odbywająca się w Planicy impreza miała być dla gospodarzy okazją, by na "swojej" skoczni sprawić rodzimym fanom miłą niespodziankę i włączyć się do walki o krążek. Niestety, już po pierwszym dniu zmagań marzenia prysły niczym mydlana bańka. Wydaje się, że słaby występ przelał czarę goryczy, czego dowodem może być wpis Zajca, uderzający bezpośrednio w trenerów kadry. - Niestety, wszystko się rozpadło. Ciężko trenowałem przez całe lato nie po to, by skakać tak krótko. Myślę, że odpowiedzialność muszą wziąć na swoje barki trenerzy - napisał 20-latek, który w dorobku ma sześć lokat na podium zawodów Pucharu Świata, z czego połowę - na skoczniach mamucich. - Musimy z nimi pracować, bo inaczej zostaniemy wykluczeni z kadry. Wszyscy chcemy medali, a tymczasem ja od dwóch lat spisuję się coraz słabiej - dodał.Aktualnie trenerem słoweńskiej kadry jest Gorazd Bertoncelj, który funkcję tę sprawuje od 2018 roku. (TC)Więcej aktualności sportowych znajdziesz na sport.interia.pl Kliknij!