Na skoczni Granasen w Trondheim zawodnicy musieli sobie radzić z trudny warunkami. Ze względu na porywisty wiatr jury zdecydowało się obniżyć rozbieg, co przekładało się na niskie prędkości osiągane przez zawodników. Niektórzy nie potrafili poradzić sobie z tymi okolicznościami, nie dolatując nawet do setnego metra.Po pierwszej serii prowadził niespodziewanie Kristoffer Jaafs (123 m), przed Igorem Medvedem (122,5 m) oraz Andreasem Goldbergerem (121 m). Adam Małysz, który skoczył 116 m, zajmował czwartą lokatę. Rekord skoczni i triumf Małysza W drugiej rundzie Polak skutecznie zaatakował czołową trójkę, szybując ponad 20 metrów dalej. Próbą na odległość 138,5 m nie tylko zapewnił sobie zwycięstwo, ale i ustanowił nowy rekord skoczni. Lot Małysza był niezwykle imponujący, a świadczy o tym najlepiej reakcja Tajnera, który odruchowo złapał się za głowę. Ten gest obecnego prezesa Polskiego Związku Narciarskiego przeszedł do historii polskich skoków i jest do dziś wspominany przez fanów. Zwycięstwo w Trondheim okazało się dla Małysza niezwykle cenne, bo zapewniło mu pierwszą w karierze Kryształową Kulę dla triumfatora klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. W ten sposób "Orzeł z Wisły" rozpoczął swój piękny marsz, stając się jedynym jak dotąd zawodnikiem w historii, który trzy razy z rzędu był najlepszym zawodnikiem całego sezonu zimowego.TB Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie! Sprawdź!