- Andrzej Stękała wyrównał swoją najlepszą pozycję, jaką osiągnął w Pucharze Świata. Dzisiaj zawody były na naprawdę wysokim. Wczoraj to nie była wina Andrzeja, razem wygrywamy i razem przegrywamy, rozmawialiśmy z Andrzejem, skoncentrował się i dziś było widać efekty - czeski szkoleniowiec skomentował dla "TVP Sport" dwa ostatnie dni na skoczni. Najwyższą lokatę spośród polskich zawodników osiągnął Andrzej Stękała i zakończył zawody na wysokiej piątej pozycji. Miejsca poza czołową dziesiątką zajęli natomiast Stoch (11. miejsce), Kubacki (15. miejsce), Murańka (27. miejsce) oraz Wąsek (28. miejsce). W sprawie pozostałych polskich skoczków Doleżal nie doszukiwał się negatywnego wpływu warunków pogodowych. Mówił raczej o błędach - Warunki były równe, pojawiły się techniczne błędy i one zrobiły różnicę. Było trochę wiatru, loty były wysokie, a w takich warunkach lądowania zawsze są niebezpieczne - zakończył trener polskich skoczków, dodając że szkoda, iż skakać z powodu dyskwalifikacji nie mógł Piotr Żyła. Tego jeszcze nie widziałeś! Sprawdź nowy Serwis Sportowy Interii! Wejdź na sport.interia.pl! MR