- Przebywam obecnie w Krakowie. Zamknęliśmy także biuro PZN-u, żeby nie narażać innych osób. Adam był w biurze w czwartek, ale spotkał się tylko ze mną i sekretarzem generalnym - powiedział Tajner w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Patrykiem Serwańskim. Prezes PZN dodał, że kadra skoczków na razie pozostanie w Wiśle. Kierownictwo hotelu zostało poinformowane o sytuacji, ale wyraziło zgodę na kontynuowanie pobytu sportowców, gdyż ci są tam zupełnie sami. - Narzucamy taką nieoficjalną kwarantannę - powiedział Tajner. Dodał, że poinformowany został sanepid oraz Ministerstwo Sportu. Podkreślił, że po pięciu dniach podejmie decyzję, o przyszłości zgrupowania - czy zostanie ono przedłużone, czy też zakończy się zgodnie z planem. - Będą także treningi na skoczni. Dziś już zawodnicy takie zajęcia odbyli. Obecnie pracują nad prędkością dojazdową - mówił wczoraj Tajner.