Granerud od początku sezonu imponuje formą i mimo lekkiej zadyszki podczas Turnieju Czterech Skoczni i poprzedniego weekendu PŚ w Zakopanem pewnie zmierza po Kryształową Kulę. Jeszcze niedawno Norweg, który wygrywał dotąd aż dziesięciokrotnie mógł śmiało myśleć o przełamaniu kolejnej bariery i dogonieniu, a nawet poprawieniu wyniku Petera Prevca, który w sezonie 2015/2016 wygrywał aż 15-krotnie. Do przeprowadzenia pozostawało bowiem jeszcze aż dziewięć konkursów, co przy jego dyspozycji mogło pozwolić mu napisać następny, piękny rozdział. Odwołanie norweskich konkursów PŚ sprawiło jednak, że skoczkowie do indywidualnej rywalizacji przystąpią najprawdopodobniej już tylko pięciokrotnie - dwa razy w Zakopanem, raz w Rasnovie i dwukrotnie w Planicy, na zakończenie sezonu. Wobec tego faktu Granerud stracił szansę na poprawienie wyczynu Prevca. Oczywiście, może go jeszcze wyrównać, choć wymagałoby to 100-procentowej skuteczności w pozostałych odsłonach rywalizacji.Ironią losu jest to, że szansę na rekord Norweg stracił przez odwołanie zawodów we własnym kraju. Już wcześniej on i jego koledzy z kadry mogli mówić o pechu, bowiem z powodu obowiązkowej kwarantanny nie mogli wziąć udziału w krajowym czempionacie.TC