- Przeszłam kwalifikacje i wywalczyłam sobie awans do trzydziestki - cieszyła się ze swojego startu Konderla, choć, jak przyznała, jej skoki były niedobre. Ostatecznie zajęła 26. miejsce po skokach na 102 i 95,5 m. - Szczerze mówiąc, nie oddałam jeszcze od piątku naprawdę dobrego skoku. Cały czas się wkradają takie błędy, że przy niskiej belce startowej nie da się odlecieć dalej niż około stu metrów - zaznaczyła. Nicole Konderla: Wciąż jest stres Letnie Grand Prix kobiet zadebiutowało w Polsce, a rywalizacja przed własną publicznością wywołuje tym większy stres u podopiecznych Łukasza Kruczka. - Wieczór przed konkursem był zdecydowanie spokojniejszy niż przed kwalifikacjami. Chodzi o to, żeby emocje odłożyć na bok i skupić się na zadaniach. Wciąż nie ma pełnej koncentracji, tylko stres - przyznała Konderla. Mimo to nasza zawodniczka cieszyła się z występu przed biało-czerwoną publicznością. - Gdy usłyszałam wszystkich tych kibiców przed drugą serią... fajne przeżycie, nigdy tak nie skakałem, dobrze słyszeć, że na dole ktoś kibicuje - mówiła. Konderla: Nie jestem liderką Zawodniczka WSS Wisła zdecydowanie zaprzeczyła, by już czuła się liderką polskiej kadry. - Nie ma co wnioskować po jednych zawodach, kto jest liderką kadry. To w ogóle głupie stwierdzenie, mamy dopiero lato, dopiero testy, a forma może z konkursu na konkurs ulec zmianie - podkreśliła. Konderla wciąż chce podpatrywać najlepszych. - Sara Takanashi, Nika Kriżnar i Marita Kramer - te nazwiska wymieniła 20-latka jako zawodniczki, od których chciałaby się uczyć. Z Wisły Waldemar Stelmach