W ubiegłym roku obie imprezy rangi mistrzostw Polski odbyły się na przestrzeni raptem dwóch miesięcy. Najpierw po tytuł na igielicie w październiku sięgnął Dawid Kubacki, a w grudniu ze złotego medalu cieszył się Kamil Stoch. Taka sytuacja w pewien sposób obniża znaczenie tytułu mistrza kraju, stąd już wcześniej był pomysł odejścia od jednego czempionatu. Jednak decyzja musi zapaść w porozumieniu z Telewizją Polską, z którą Polski Związek Narciarski przedłużył umowę o współpracę do 2026 roku, a publicznemu nadawcy zależy na pokazywaniu tej rangi zawodów, co jest gwarancją wielkiej widowni przed telewizorami. Najważniejsi ludzie w polskich skokach jednak nadal są zwolennikami, by "poświęcić" zimowe mistrzostwa kraju, o czym w rozmowie z branżowym portalem skijumping.pl mówi Adam Małysz. - Zamysł jest taki, żeby latem rozgrywać tylko jedne mistrzostwa za dany rok, jak robi się to w Austrii czy Niemczech - powiedział dyrektor i koordynatorów ds. skoków narciarskich i kombinacji norweskiej w PZN. Małysz zdradził, że za takim rozwiązaniem optuje sam szkoleniowiec naszej reprezentacji Stefan Horngacher. A jego głos może mieć wielką siłę, zwłaszcza że trwa gorączkowe oczekiwanie na decyzję Austriaka, który po trwających mistrzostwach świata w Seefeld ma określić się, czy przedłuży wygasający po tym sezonie kontrakt z polską federacją. Jednomyślność, jak wynika ze słów dyrektora, panuje w całym Polskim Związku Narciarskim, z prostego względu. - Ponieważ zimą nie ma dogodnego terminu do rozgrywania krajowego czempionatu. Cały czas trwają zawody organizowane przez Międzynarodową Federację Narciarską, więc trudno zebrać w jednym miejscu wszystkich kadrowiczów - powiedział serwisowi skijumping.pl. Czy jest możliwe, że zmiany wejdą w życie już od kolejnego roku? - Tego jeszcze nie wiem. Telewizja chętnie chce pokazywać mistrzostwa kraju w terminie bożonarodzeniowym - przyznaje najsłynniejszy polski skoczek narciarski w historii. Art