Po sobotniej wygranej Wolny zajął fotel lidera klasyfikacji generalnej LGP, dzień później spadł na trzecią lokatę, a na pierwsze miejsce wskoczył niedzielny zwycięzca Dawid Kubacki, który ma tyle samo punktów co Austriak Jan Hoerl. Jakub Wolny: Plastron do oddania - Niestety będę musiał oddać plastron - śmiał się Wolny. Ale nie narzekał na swoje skoki. - Te niedzielne skoki też były całkiem dobre. Jeszcze nie "szałowe", bo takie dopiero przyjdą, ale cały ten weekend oceniłbym pozytywnie. Każdy mój skok był na solidnym poziomie i byłem cały czas w czołówce. Może ten ostatni był odrobinę gorszy, ale też w porządku - ocenił. Jak podkreślił, nie musiał specjalnie walczyć ze stresem, mimo nowej sytuacji, jaką było zwycięstwo w konkursie i start z ostatnim numerem dzień później. - Udało mi się dzisiaj od tego odciąć. Nie patrzyłem na to, jaki mam numer czy kolor plastronu. Nawet było łatwiej, bo nie musiałem sprawdzać, czy wziąłem swój numer - żartował. Jakub Wolny: Do Chorwacji i na Hungaroring Teraz nasi skoczkowie mają czas na krótkie wakacje. - Jest trochę psychiczne zmęczenie. Odczuwam skutki tych wszystkich ciężkich treningów. Fajnie, że mamy teraz odpoczynek. Choć wydaje mi się, że fizycznie jestem w dobrej dyspozycji - powiedział Wolny. Wakacyjne plany? - Jadę do Chorwacji z narzeczoną, a później na Węgry na Hungaroring, gdzie odbędzie się wyścig Formuły 1. Wybieram się tam ze Stefanem Hulą i jego żoną. Jedzie też Paweł Wąsek i Andrzej Stękała - zdradził nasz skoczek. Z Wisły Waldemar Stelmach