Informacja o pozytywnym wyniku testu u skoczka pojawiła się w samym środku mistrzostw świata w Oberstdorfie. Lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata wypadł z walki o medale na dużej skoczni i odbywa kwarantannę w niemieckim mieście. Już sam fakt, że Granerud przebywa "pod kluczem", bez możliwości treningów na skoczni sprawiał, że jego występ w kończących sezon zawodach w Planicy stanął pod znakiem zapytania. On sam sygnalizował bowiem, że zmagania na tak dużym obiekcie wymagają odpowiedniego przygotowania, na które zabraknąć może czasu. Granerud z "wariantem brytyjskim" Teraz okazuje się, że będzie go jeszcze mniej. Władze sanitarne wydłużyły jego kwarantannę z 10 do 14 dni z uwagi na zakażenie "wariantem brytyjskim" koronawirusa. - Gdyby nie to, byłbym już wolny - żalił się w rozmowie z norweskimi mediami. Jakby tego było mało, po powrocie do kraju skoczek będzie musiał zaliczyć jeszcze jedną, 10-dniową kwarantannę. Jeżeli również w jej trakcie nie będzie mógł trenować, rywalizacja w Planicy odbędzie się najprawdopodobniej również bez jego udziału.TC