Halvor Egner Granerud wciąż wyraźnie prowadzi w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Norweski skoczek narciarski nad drugim Markusem Eisenbichlerem ma 240 punktów przewagi. W miniony weekend w Zakopanem Granerud zaliczył jednak potknięcie. W konkursie indywidualnym zajął 23. miejsce. Zdaniem Adama Małysza wszystko przez prędkości na progu. To one były przyczyną gorszego wyniku 24-latka. Z tymi słowami zgodził się sam skoczek. "Sam jestem w szoku. Nigdy nie widziałem, żeby ktokolwiek miał tak słabą prędkość, jak w piątek i sobotę. To było okropne" - powiedział Halvor Egner Granerud w rozmowie z portalem Dagbladet.no. Skoczek przyznał, że nigdy nie zaznał sytuacji, żeby zawodnik stale miał gorszą prędkość od jeden kilometr od reszty stawki. Według obliczeń miał on gorszą prędkość nawet o 1,6 km/h od Kamila Stocha. "Niedziela była wynikiem długiego weekendu z ciągłym rozmyślaniem, a potem nie mogłem tego porzucić, gdy już zaczęły się zawody" - dodał lider "generalki". Zdaniem Alexandra Stoeckla niższa prędkość najazdowa była efektem jazdy bliżej zewnętrznej krawędzi toru. Wszystko zależne jest od rodzaju toru. "Tworzywo sztuczne tworzy opór, jeśli się na niego natkniesz. Takie jest w Zakopanem albo w Innsbrucku i Bischofshofen. Na tej ostatniej skoczni jest nieco mniejsze nachylenie, więc po części dla Halvora nie będzie to już tak wyraźny problem" - wyjaśnił szkoleniowiec Norwegów. ABZobacz Interia Sport w nowej odsłonie.Sprawdź!