Granerud zdecydowanie dominował w pierwszych konkursach sezonu, odnosząc aż pięć zwycięstw z rzędu. Był też zdecydowanym faworytem Turnieju Czterech Skoczni, ale w imprezie zajął "dopiero" czwarte miejsce. Na zwycięski szlak powrócił w niedzielę, pewnie zwyciężając w Titisee-Neustadt. 24-letni zawodnik ma tym samym w dorobku w obecnym sezonie sześć wygranych. Wśród norweskich skoczków w pojedynczym sezonie więcej wygranych zaliczył tylko Roar Ljoekelsoey (7 zwycięstw w 2003/2004), a szanse na to, by go zdetronizować Granerud ma bardzo duże.On sam nie ukrywa, że czuje się na siłach, by sprostać temu zadaniu. - Na jego miejscu nie czułbym się zbyt bezpiecznie - mówił, cytowany przez "Verdens Gang". Podobnego zdania jest kolega z kadry, Daniel Andre Tande. - Jeśli będzie skakać tak, jak w Niemczech, nie będzie mieć z tym problemu - ocenił.Kolejną szansą na pucharowe zwycięstwo będzie indywidualny konkurs w Zakopanem, który odbędzie się już w najbliższy weekend.TCZobacz Interia Sport w nowej odsłonie.Sprawdź!